Nieudany sezon pszczelarzy w województwie podkarpackim

Z pewnością nie wszyscy wiedzą, ale pszczelarze na Podkarpaciu mają za sobą nie najlepszy sezon. Wina leży po stronie tego, że pogoda nie była sprzyjająca. Możemy się domyślać, że największym problemem była pogoda Rzeszów. Jeżeli chodzi o ilość miodu to pszczelarzom udało się zebrać średnio 6-7 kg. Dokonując porównania z ubiegłym rokiem wyniki są dwa razy gorsze (przed rokiem średnia wynosiła 13 kg). Gdyby tak cofnąć się jeszcze nieco dalej (konkretnie do tego, co miało miejsce dwa lata temu), porównanie wypada po prostu druzgocąco. Dwa lata temu udało się zebrać nawet 30 kg.

Co dokładnie miało wpływ na bardzo słabe wyniki?

Powiedzieliśmy sobie, że kłopot tkwił w pogodzie i czas rozwinąć nieco ten temat. Na pewno nie pomogły wiosenne noce, podczas których były przymrozki dochodzące do kilku stopni poniżej zera. Poza nimi (i nieco później) przyszło nam się jeszcze zmagać z gwałtownymi burzami (którym towarzyszyły wichury) oraz wielodniowymi upałami. Jeżeli chodzi o szczegóły dotyczące zbioru, nie można było znaleźć miodu w przypadku drzew owocowych, lipy czy akacji (a to tylko i wyłącznie przykłady). Odwracając punkt widzenia, miód można było zebrać z rzepaku, gryki czy nawłoci.

Szczegóły dotyczące zbiorów

Powiedzieliśmy sobie już nieco na temat ilości miodu, ale warto byłoby ten temat rozszerzyć. Najwięcej miodu udało się zebrać właścicielom pasiek wędrownych. Niejednokrotnie miodu było blisko 15 kg. Jak zapewne się domyślacie, w pasiekach stacjonarnych wyniki musiały być znacznie gorsze. Biorąc pod uwagę pasieki stacjonarne zbiór wahał się od 2 do 8 kg. Niemniej, pasieki stacjonarne nie były w najgorszej sytuacji. W przypadku pasiek leśnych nastawionych na pozyskanie miodu spadziowego zbiorów nie odnotowano. Zatrzymajmy się na chwilę przy tego rodzaju miodzie. Otóż, biorąc pod uwagę region to niemal połowa pasiek wytwarza miód ze spadzi iglastej. Poza tym z pewnością nie wszyscy mają świadomość, że miód spadziowy powstaje ze względu na mszyce a tak się składa, iż był problem z ich rozwojem. Warto na sam koniec jeszcze podkreślić, że Podkarpacie ma bardzo duży wpływ na ilość miodu spadziowego w całym kraju.

Jak dużej liczby osób dotyczyły zbiory?

Warto niemal na koniec tekstu poruszyć jeszcze kwestię ilości pszczelarzy. W końcu do tej pory skupialiśmy się tylko i wyłącznie na tym jak wiele miodu udało się zebrać. Tak więc na Podkarpaciu mamy ponad 4 tysiące pszczelarzy prowadzących łącznie 110 tys. rodzin pszczelich. Efekt tego jest taki, że na jeden kilometr kwadratowy przypada sześć rodzin pszczelich. To znaczne przekroczenie przeciętnej krajowej (przeciętna krajowa wynosi cztery rodziny).

Jak będzie za rok?

Miejmy nadzieję, że za rok będzie znacznie lepiej. Jeżeli dokładnie przeczytaliście tekst to powinniście mieć świadomość tego jak źle było. Naturalnie w tym wszystkim, ważne jest też spore znaczenie Podkarpacia dla całego kraju. Można tak mówić i mówić, ale niestety na pogodę wpływu nie mamy. Nadzieja to tak naprawdę jedyne co nam pozostało i na nic więcej liczyć nie możemy.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *